Co można zrobić, aby uczniowie polubili szkołę i jak mówić ,żeby dzieci się uczyły oraz jak zachować się w sytuacjach kryzysowych ?Wśród około 200 synonimów pojęcia „szkoły” używanych przez uczniów, zebranych w „Słowniku gwary uczniowskiej”(1991r.) kipi od jadu i żądzy krwi.„Bunkier ,alcatraz, debilówka, getto, kaźnia, kujownia, wytwarzacz nudy, pożeracz czasu , zoo, pańszczyzna, prosektorium” – to tylko nieliczne określenia .Dziwne ,że uczniowie nie podpalają szkół ,lecz po przekroczeniu ich progu przemieniają się w potulne ty nauczycielu ? Nikt nie napisał słownika gwary uczniowskiej. Jak Ty nazywasz szkołę ? Z jakim uczuciem budzisz się co rano ? Jak Ci odpowiada rola „klawisza, piranii, wyżymaczki, mymłona czy drętwiaka”?A może wolisz być „czarodziejem, kagankiem oświaty, apostołem ,dyrygentem” lub ulubionym „sorkiem”?Taki obraz szkoły może się komuś wydawać zbyt karykaturalny. I rzeczywiście jak każda skrajność – nie oddaje istoty rzeczy, upraszcza i może czasem warto spojrzeć w krzywe zwierciadło, by zobaczyć to , co na codzień umyka naszej uwadze i zadać sobie pytanie : Co można zrobić ,aby uczniowie polubili szkołę ? To ona narzuca rytm ich życia ,określa ramy aktywności .Od atmosfery jaka w niej panuje, często należy poczucie sensu własnej pracy .Nauczycielowi, a w tym bardziej uczniowi trudno jest mieć znaczący wpływ na szkołę jako całość. Łatwiej i skuteczniej można coś zmienić w kręgu klasy szkolnej. W klasie uczeń zdobywa większość swoich szkolnych doświadczeń , a od wychowawcy zależy w dużym stopniu ich zadaniem nauczyciela –wychowawcy jest pomaganie w rozwoju., towarzyszenie uczniom w osiąganiu ich celów i we wzmacnianiu umiejętności radzenia sobie z życiem. Jak nauczyciel może wspomagać rozwój ucznia ?Przede wszystkim –odpowiadając na potrzeby ,zainteresowania i problemy dzieci .Jak chcemy, aby uczniowie funkcjonowali na miarę swoich możliwości, dobrze czuli się w szkole ,identyfikowali się z jej celami i wartościami, musimy sprawić ,aby było to miejsce ,w którym mogą zaspokoić swoje chce się czuć bezpiecznie. Wiedzieć ,że otaczający go ludzie darzą go sympatią i zaufaniem, że może wobec nich otwarcie mówić o swoich odczuciach i kłopotach, że w razie potrzeby otrzyma konieczne mu wsparcie. Czuć się wartościowym, zdolnym, akceptowanym i uzyskiwać od innych potwierdzające to przekonanie dowody uznania i aprobaty .Osiągać sukcesy i dzielić się radością z pragnie być z innymi, uczestniczyć we wspólnych działaniach i przeżywać satysfakcję z pełnionych możliwa jest realizacja tych wszystkich potrzeb ucznia w szkole ? Z pewnością nie. Nawet najlepsza rodzina nie jest w stanie tego dokonać. Co jednak nauczyciel może zrobić, aby życie szkolne kojarzyło się uczniom z uczestnictwem w rzeczach ważnych, pożytecznych, a czasem również przyjemnych? Zdaniem Marioli Chomczyńskiej Miliszkiewicz i Doroty Pankowskiej najlepszą metodą i odpowiedzią na postawione wcześniej pytania są ćwiczenia grupowe. Przynoszą one korzyści klasie jako grupie, poszczególnym uczniom oraz do aktywności wszystkich uczniów, ułatwiają wzajemne poznanie , uczą konstruktywnego rozwiązywania konfliktów i problemów, podejmowania decyzji i dzięki ćwiczeniom może odkrywać prywatne oblicze dziecka ,zauważyć bogactwo jego osobowości i lepiej zrozumieć trudności, z którymi się boryka. Również sam nauczyciel ma okazję pokazać sobie jako człowieka , odsłonić trochę swojej prywatności, nadając relacjom z uczniami bardziej osobisty ćwiczenia zawarte są w dwu grupach pod hasłami :I Tworzymy grupy II Tworzymy siebie 1. Przełamanie onieśmielenia 1. Samopoznanie2. Wzajemne poznawanie się 2. Wzmocnienie poczucia własnej 3. Budowanie zaufania wartości4. Doskonalenie komunikacji 3. Ćwiczenie zachowań asertywnych5. Rozwijanie empatii i zrozumienia 4. Samodoskonalenie 6. Integracja i rozwój grupy 5. Radzenie sobie ze stresem6. Rozwijanie twórczości Oto przykłady niektórych ćwiczeń :Przełamanie „Supły”Cele : Ćwiczenia przełamujące onieśmielenie ,rozluźnia. Przebieg:1. Uczestnicy staja blisko siebie w ciasnych kołach ( po 12-15 osób), zamykają oczy i wyciągają do góry Każdy jedna ręką chwyta rękę innej osoby. Druga ręką chwyta rękę kogoś .Uczestnicy otwierają oczy i próbują rozwiązać supeł, nie puszczając rąk .Wzajemne poznawanie się .„Wierszyki z imionami”Cele : Pomoc w zapamiętywaniu imion, Stworzenie okazji do nawiązania kontaktu, Pobudzenie inwencji :Kartki ,długopisyPrzebieg:1. Uczniowie dzielą się na kilkuosobowe grupy 2. Każda grupa ma napisać krótki wierszyk , w którym znajdą się imiona wszystkich członków ich sobie ze stresem.„Absurdalne porównania”Cele : Uświadomienie roli humoru w radzeniu sobie ze :Kartki ,długopisy .Przebieg :1. Uczniowie chwile zastanawiają się i nazywają swój obecny nastrój czy uczucie (np. jestem zmęczony).Każda wymyśla i zapisuje jak najwięcej porównań swojego stanu, doprowadzając je do absurdu. (np. Jestem zmęczony jak górnik po szychcie; jak dwóch górników ; jak cała trzecia zmiana....)Uczniowie odczytują kolejno swoje porównania .Omówienie : Można porozmawiać o korzyściach płynących z patrzenia na siebie z „przymrużeniem oka”Rozwijanie twórczości .„Inne bajki”Cele : Rozwijanie wyobraźni i oryginalności : Kartki i długopisy Przebieg:1. Uczniowie dzielą się na kilkunastoosobowe grupy. Wybierają jakąś znaną bajkę, zmieniają jej przebieg i zakończenie oraz nadają nowy tytuł .2. Grupa kolejno prezentuje swoje bajki w formie opowiadania lub Adele Faber i Elaine Mazlish stwierdzają ,ze nigdy dotąd nie byliśmy świadkami rozwiązywania tak wielu problemów przy pomocy kul i bomb. Nigdy dotąd nie zaistniała tak paląca potrzeba pokazania dzieciom na ich własnym przykładzie ,że nieporozumienia można zażegnać dzięki uczciwej i pełnej szacunku zdaniem to najlepsza ochrona przed ich agresywnymi zachowaniami .Stworzyły one zbiór zasad „jak mówić ,żeby dzieci uczyły się – w domu i w szkole”.Oto przykłady sytuacji :1. Zamiast zaprzeczać uczuciom –nazwij je Uczeń : Ta czytanka jest głupia .Nauczyciel: Wcale nie ,jest bardzo autorek nauczyciel powinien powiedzieć :Co ci się w niej nie podoba ?2. Zamiast krytykować lub udzielać rad –potwierdź uczucia słowem lub pomrukiem („och”, „Mmm”, „rozumiem”)3. Zamiast rozsądnie przekonywać i tłumaczyć –daj dziecku w fantazji to ,czego nie może mieć naprawdę .4. Zamiast ignorować uczucia – zaakceptuj je ,nawet gdy zachowanie jest nie do Zamiast oskarżać ,rozkazywać –a/opisz problem : Przestacie hałasować !Marsz do klasy !Ale już !To: Chłopcy ,słychać was na drugim końcu korytarza .b/udziel informacji : Twoja koszulka śmierdzi ! Nikt ci nie mówił do czego służy mydło i woda ?To : Koszulki trzeba prać raz w tygodniu ,żeby ładnie zaproponuj wybór : Jeszcze nie zacząłeś pisać ? W takim tempie skończysz za 100 lat .To: Najgorzej zacząć .Chcesz jeszcze pomyśleć ,czy wolisz omówić to ze mną ?d/wyraź słowem lub gestem : Dokąd to bez kurtki? Jest mróz >Chcesz się przeziębić ?To : Tomasz , twoja kurtka .e/wyraź to samo na piśmie np. Uczniowie często nie słuchają tego , co mówią dorośli ; ale kiedy widza to samo na piśmie, łatwiej do nich dociera została przyczepiona do brudnej klatki królika :Ratunku! Nie mogę już wytrzymać oddechu .Proszę ,wyczyść moja klatkę!Dzięki ! Puszek. Rudolfa Dreikusa -obecnie rodzice i nauczyciele nie mogą już nakazać dziecku , by dobrze się zachowywało. Rzeczywistość wymaga stosowania nowych metod , które będą zachęcać i motywować dzieci do współpracy. Kary takie jak klapsy, upokarzanie , pozbawianie czegoś są przestarzałymi środkami wychowawczymi , więc zamiast wymierzać kary –zaproponuj wybór i pozwól osobie winnej odczuć konsekwencje własnego zachowania : O cholera ! Nie umiem zrobić matematyki!Dorosły: Powtarzałem ci tyle razy, żebyś nie używał tych plugawych muszę cię ukarać !Zamiast udzielać takiej odpowiedzi :1. Zaproponuj wybór : „ Możesz przeklinać w myślach albo używać słów, które nikogo nie obrażają”.2. Wyraź dezaprobatę „ Martwi mnie ,że używasz takich słów”3. Pozwól dziecku doświadczyć, jakie są konsekwencje jego zachowania:„Kiedy słyszę takie słowa, nie mam ochoty ci pomagać – ani w momencie, ani w czym innym”Ważną metodą stosowaną w sytuacjach kryzysowych jest metoda rozwiązywania problemów bójki .Pierwszym etapem tej metody jest dowiedzenie się, co dzieci naprawdę czują. Można postawić pytanie: „ Co jest dobrego w bójkach ?”Po opracowaniu wspólnie z klasą – takiej listy stawiamy kolejne pytanie „Co jest złego w bójkach?”Następnie należy znaleźć odpowiedź i zaproponować ewentualne rozwiązania .Finałem tej metody maja być zasady, które będą obowiązywały wszystkich uczniów w klasie np.:1. Nie wolno przezywać !2. Nie wolno przeklinać!3. Nie wolno skarżyć !4. Nie wolno bić ani niczym rzucać !5. Zastosuj własne rozwiązania !Istotna sprawą w postępowaniu nauczyciela wobec uczniów w sytuacjach, gdy nie zachowują się oni zgodnie z przepisami wg. Fontany nauczyciel nie powinien reagować na złe zachowania ucznia, lecz ciągle mówić dobrze o jego poprawnych w sytuacjach bardzo trudnych nauczyciele może stosować techniki kontroli np.:1. Umowa warunkowa-spisywanie z uczniem przy świadkach (rodzice, członkowie SU, dyrektor, pieczęć szkoły)i określamy warunki obu stron oraz zobowiązanie do ich dotrzymania .2. Cena reakcji-ustala się cenę za przywileje punktów, które uczeń traci jeśli zachowuje się źle, lub dodajemy punkty przy pozytywnych zachowaniach. Warunek : na starcie uczeń posiada punkty kredytowe punktów i ustala listę za co dodajemy punkty, a za co Dzienna karta sprawozdań – wspólnie z uczniem ustalamy zachowania niepożądane, ]które często mu się przydarzają .Następnie nauczyciel codziennie kontroluje i zaznacza na karcie, czy zachowanie takie wystąpiło, czy nie .Akceptuje i potwierdza podpisem Samomonitorowanie – uczeń ma obowiązek prowadzenia zapisków np. ile razy nauczyciel przerwał lekcję w ciągu dnia ,żeby go upomnieć. Wcześniej należy spisać umowę z uczniem .5. Trening alternatywnych reakcji- dzieci maja określone nawyki i często wpadają w pułapki nawykowych reakcji. Nauczyciel musi podpowiedzieć, co może dziecko zrobić w trudnej sytuacji. np.„Jeśli jesteś zły –wyobraź sobie, że jesteś żółwiem, który chowa się w skorupę”Podsumowując wcześniejsze rozważania dotyczące szerokiego problemu nurtującego wszystkich nauczycieli, czyli „ co można zrobić, aby uczniowie polubili szkołę i jak mówić ,żeby dzieci się uczyły oraz jak zachować w sytuacjach kryzysowych” należy stwierdzić za amerykaninem Heimem Ginottem, że „każdy nauczyciel powinien przede wszystkim uczyć człowieczeństwa , a dopiero potem swojego przedmiotu”. Innymi słowy musimy stosować takie metody i techniki, które przynoszą pozytywne rezultaty nie niszcząc psychiki dziecka, na które Uczymy się nauczać. Warszawa M. Chomczyńska- Milaszkiewicz: Polubić szkołę. 1995q A. Faber, Jak mówić, żeby dzieci się uczyły .Wydawnictwo Media Rodzina of Poznań .Opracowała: Alina Harkot- Szkoła Podstawowa nr 1 w SzczebrzeszynieUmieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych: zmiany@ największy w Polsce katalog szkół- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> (w zakładce "Nauka").
Konkursy Konkurs na wybór flagi szkoły (klasy), godła, pieczęci, maskotki, piosenki. Współzawodnictwo między klasami w zdobywaniu środków na różne cele charytatywne. Konkursy świąteczne na najbardziej pomysłową dekorację sali, korytarza. Dzień sportów alternatywnych (hula-hop, rzut talerzykami, walka na poduszki, itp) Co należy do obowiązków przewodniczącego klasy
Odpowiedzi נσу odpowiedział(a) o 16:14 można czytać książki w szkole- pójść do biblioteki, można grać w całkiem fajne gry zespołowe na sali gimnastycznej podczas WF albo na boisku szkolnym, jeżeli szkoła posiada, np. piłka nożna albo pójść samotnie na siłownię, można grać w gry komputerowe pod koniec lekcji informatyki albo na świetlicy Wkurwiać nauczycieli na przerwie xD blocked odpowiedział(a) o 14:45 Lolka za sklepikiem -___- Gdy nie muszę do niczego się uczyć, czytam jakąś ciekawą książkę. Jeśli nie jesteś pasjonatem, to przeczytaj książki Stephena Kinga. Dużo osób poleca jego twórczość. I am Q odpowiedział(a) o 20:00 namalować pająki na papierze toaletowym Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Wiosna to czas wzrostu roślin – siania i sadzenia. Zabawcie się w ogrodników. Zasiejcie rzeżuchę lub owies. Zasadźcie w doniczkach wiosenne kwiatki. Uczniowie, dzięki takim doświadczeniom lepiej zapamiętają, że wiosna to czas upraw. Regularnie dbając o swoje rośliny przyswoją sobie podstawową wiedzę ogrodniczą.
Nudzisz się po szkole i nie wiesz, jak aktywnie spędzać swój wolny czas? Jeśli tak to mamy dla ciebie kilka pomysłów. Sprawdziliśmy jakie zajęcia pozalekcyjne są najpopularniejsze wśród użytkowników Szkoła wypełnia Ci sporą część dnia? Chciałbyś po lekcjach oderwać myśli i zająć się czymś co pozwoli ci naprawdę odpocząć i miło spędzić czas, ale nie masz pomysłu, co to mogłoby być? Mamy dla ciebie coś specjalnego. Razem z Allegro podpowiadamy, co można robić po szkole i jakie zajęcia pozalekcyjne cieszą się największą popularnością. Możliwości jest wiele. Można zapisać się na naukę tańca, języka czy gry na jakimś instrumencie! Dla domatorów też znajdzie się rozwiązanie ;) Zajęcia pozalekcyjne TOP 5 Już teraz sprawdź ranking najciekawszych zajęć pozalekcyjnych. Zestawienie zostało przygotowane na podstawie danych Kliknij w wybrane zajęcia, by dowiedzieć się więcej! Nauka gry na instrumentach To niezwykle interesujące i przydatne zajęcie, które może zmienić się nawet w życiowe zajęcie, które towarzyszyć będzie przez całe życie. Nauka języków obcych Lubisz języki obce, ale nauka z książek przychodzi ci niezwykle ciężko? Zawsze można spróbować nauki przez zabawę. Nauka tańca Taniec staje się coraz bardziej popularny wśród młodzieży. Zainteresowani mogą uczyć się nie tylko na zajęciach grupowych, ale także w domu łącząc to z dobrą zabawą. Sporty zespołowe Koszykówka, siatkówka, piłka nożna czy ręczna - dyscyplin jest tak wiele, że każdy powinien wybrać coś specjalnie dla siebie. Sport to zdrowie Jeżeli gry z dużą ilością osób nie są dla ciebie możesz wybrać inne formy sportu. Wróć do akcji JANKES WRACA DO SZKOŁY >>
Kształtujmy myślenie ekologiczne. Działania proekologiczne w szkole realizowane są w ramach podstaw programowych oraz w przedszkolach. Wykorzystuje się do tego – w zależności od wieku dzieci – pogadanki z przedszkolankami, zajęcia lekcyjne z przedmiotów przyrodniczych, z techniki, chemii. Nauczyciele, wychowawcy czy dyrektorzy
Z 13 na 14 czerwca uczniowie klas I LO, I EIT oraz III EIT p wraz z wychowawcami: paniami Joanną Krzoską, Moniką Kantorską Suty i panem Tomaszem Sutym spędzili noc w szkole. „Nocowanie” zaczęliśmy od rozpalenia ogniska i pieczenia kiełbasek ufundowanych przez Radę Rodziców. Syci rozpoczęliśmy mecz piłki siatkowej. Kiedy dwie drużyny walczyły o każdy punkt, pozostali grali w kosza, sędziowali lub robili zdjęcia. Po rozstrzygnięciu meczu siatkówki, odbył się bardzo emocjonujący mecz piłki nożnej. Odpocząć można było dopiero po 22 w kolejce do strzału z karabinków pneumatycznych na szkolnej strzelnicy. Niepokonani w tej rywalizacji okazali się: Marek Mazurek – zdobywca 85 punktów, tuż za nim z 83 punktami Kacper Bączkowski, a na trzeciej pozycji uplasował się Wojtek Pioterek, który zrównał się punkowo z Panem Tomaszem Sutym, lecz strzelał bliżej środka tarczy. Piąta pozycja przypadła Poli Koniec, za którą uplasowała się Pani Monika. Około godziny 24 rozpoczął się seans filmowy, a Ci którym film nie przypadł do gustu, skupili się na rozmowie. O 3 nad ranem uczniowie postanowili bawić się w chowanego! Nawet przez chwilę nie przyszło im do głowy, żeby położyć się i zasnąć, w efekcie o znów graliśmy w siatkówkę… To była aktywna noc i ciekawy sposób na spędzenie czasu w szkolnych murach. Autor: ZST
Zaplanuj! – dobrze wcześniej zaplanować sobie naukę czy generalnie zastanowić się nad tym, co będziemy robili za jakiś czas. Dlatego nudne lekcje można wykorzystać na planowanie! Uzupełnij bullet – masz 45 minut jak nie więcej! To sporo czasu na zajęcie się bullet journalem jeśli taki prowadzisz. Wyżyj się kreatywnie – to
Przeczytaj: Jak uczy się mózg i dlaczego szkoła nie wspiera naturalnych procesów uczenia się? System szkolnictwa nie idzie z duchem czasu i nie najlepiej odnajduję się w sferze zmian społecznych, gospodarczych i technologicznych, jakie zaszły w świecie w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Tym samym nie przyczynia się do nabywania i wzmacniania umiejętności, które są fundamentalne dla dzieci dzisiaj i w ich dorosłości. Aby dzieci mogły kształtować zdrowe poczucie własnej wartości, swobodnie odnaleźć się na rynku pracy i w relacjach międzyludzkich, potrzebują przygotowywać się do tego od najmłodszych lat – potrzebują być świadomi siebie i własnych potrzeb, uczyć się odpowiedzialności za siebie i swoje działania, efektywnie komunikować się z ludźmi, znajdować różne rozwiązania określonego problemu, selekcjonować, przetwarzać i analizować informacje, umieć wyciągać wnioski, planować, podejmować przemyślane decyzje i nieszablonowo myśleć. Nie popadając w przesadę, można śmiało stwierdzić, że szkoła nawet w niewielkim stopniu nie wspiera tych mechanizmów. Dlaczego tak się dzieje? Szkoła od początku swojej historii działa szablonowo: Realizuje programy nauczania, które w istocie nie uwzględniają różnic społecznych, osobowościowych i rozwojowych dzieci i młodzieży. Koncentruje się przede wszystkim na przygotowaniu uczniów do testów i egzaminów, w których liczy się zakreślenie jednej właściwej odpowiedzi. Pokazuje, że w życiu nie warto wychodzić poza schematy i szukać kilku możliwych odpowiedzi na różne pytania – liczy się przecież tylko jedno prawidłowe rozwiązanie. Zasypuje dzieci faktami i informacjami, które są im zbędne teraz i w dorosłym życiu. Często każe uczyć się na pamięć mało przydatnych reguł i definicji, w dodatku z przestarzałych książek. Przekazuje wiedzę w sposób monologowy, nie zachęcając dzieci do twórczego myślenia. Uczy rzeczy, których mózg nie jest w stanie zapamiętać na dłużej oraz wykorzystać w naturalnych życiowych sytuacjach. Nie pozwala eksperymentować ani popełniać błędów – uczniowie są za nie zazwyczaj karani. Wykorzystuje strach jako podstawowe (acz zupełnie nieefektywne) narzędzie motywacyjne, a w rezultacie zniechęca dzieci do nauki, rozwoju i swobodnego odkrywania świata. [reklama id=”68990″] Dlaczego to nie działa? Szkoła z neurobiologicznej perspektywy Ponieważ – jak od dziesiątek lat podpowiadają nam badacze mózgu i rozwoju człowieka – konserwatywny sposób funkcjonowania szkoły nie jest zgodny z naturą ludzką i biologicznymi uwarunkowaniami młodego człowieka. Naukowcy dowodzą, że mózg w pierwszych latach życia rozwija się najbardziej efektywnie (czyli optymalnie dla danej jednostki) wtedy, kiedy ma do tego odpowiednie warunki środowiskowe. Jeden z najbardziej zaangażowanych i skupionych na badaniach w obszarze pedagogicznym ośrodek – Center on the Developing Child na Uniwersytecie Harvarda – potwierdza, że środowisko “wychowawcze” i edukacyjne, w jakim dorasta młody człowiek, ma decydujący wpływ na rozwój jego pierwotnego potencjału (1). [natuli2] Mózg dziecka dostosowuje się do otoczenia, w jakim na co dzień przebywa, i kształtuje się w zależności od warunków panujących w tym otoczeniu. Ta zdolność przystosowania się może działać na korzyść lub niekorzyść dziecka. Może ono wyrastać w otoczeniu, w którym nieustannie walczy o przetrwanie – dostosować się do życia w świecie pełnym strachu, przymusu, presji i napięcia, gdzie nie liczy się budowanie relacji międzyludzkich, wrażliwość na uczucia, potrzeby i emocje, albo co dzień rozkwitać, odważnie sięgać po własne marzenia, przekraczać własne granice, tworzyć dobre związki z ludźmi i dobrze radzić sobie ze złością czy stresem. Środowisko, w jakim funkcjonuje dziecko w początkowym okresie swego życia, zapisuje się w jego włóknach nerwowych z ogromną siłą. Może ono w różnym stopniu przyczynić się do rozwoju inteligencji dziecka (również inteligencji społecznej i emocjonalnej). Jeśli młody człowiek zostanie umieszczony w wysoce stymulującym otoczeniu wrażliwych na jego rozwój dorosłych, jest wielce prawdopodobne, że będzie potrafił odnaleźć się w swoim przyszłym życiu niezależnie od okoliczności, w jakich się znajdzie. I osiągnie to znacznie łatwiej niż ktoś, kto takiego środowiska jako dziecko nie doświadczył. Każda forma interakcji z dzieckiem w przedszkolu czy w szkole, to, w jaki sposób dorośli się do niego zwracają, jak reagują i jak postępują z nim w różnych sytuacjach, wpływa na rozwój struktur odpowiedzialnych za kluczowe umiejętności, z których każdego dnia będzie ono korzystało w swojej dorosłości. Co umożliwia rzeczywiste uczenie się? Aby w mózgu młodych ludzi mogły uruchomić się pewne struktury i zajść określone procesy biochemiczne, które (jako jedyne) umożliwiają realne uczenie się i długotrwałe zapamiętywanie, muszą zostać spełnione pewne warunki: 1. Dziecko uczy się tylko wtedy, kiedy czuje taką potrzebę Czyli jest głęboko zmotywowane do podjęcia określonego działania. Dzieje się to tylko wówczas, kiedy w korze czołowej jego mózgu nastąpi uwolnienie się neuroprzekaźnika i neuromodulatora – dopaminy (2) (zwanej też “substancją ciekawości i zachowań eksploracyjnych”), co w rezultacie doprowadzi do zwiększenia jasności myślenia i “zakodowania” w konkretnych strukturach neuronalnych nowych informacji. Jednocześnie w dolnej części płatów czołowych włókna dopaminergiczne aktywizują neurony wytwarzające neurogenne opioidy, a w chwili, w której dojdzie do ich wyrzutu, pojawi się świetny nastrój. Jak wykazuje znany badacz mózgu Manfred Spitzer, ten mechanizm stwarza subiektywny efekt nagrody – prowadzi do sekwencji zachowań i zdarzeń, które wspierają proces efektywnego przetwarzania i zapamiętywania informacji. Ot, i cała tajemnica i klucz do prawdziwego uczenia się – motywacja wewnętrzna, czyli “ja chcę i potrzebują się tego dowiedzieć”! 2. Dziecko uczy się nowości Tylko kontakt z tym, co nowe, ciekawe i odpowiadające poznawczym potrzebom dziecka, prowadzi do uwolnienia dopaminy w układzie nagrody. Brak dopaminy w tym układzie łączy się z utratą zainteresowań, zdolności przeżywania przyjemności, wycofaniem społecznym, a nawet obniżonym nastrojem (3). 3. Dziecko uczy się wówczas, kiedy nie jest oceniane/karane Człowiek instynktownie unika bodźców mających konsekwencje negatywne, a poszukuje tego, co aktywuje układ wewnętrznej nagrody. Jeśli uczeń jest karany za popełniony błąd, za odpowiedź niezgodną z kluczem albo niezgodną z oczekiwaniami nauczyciela – najprawdopodobniej więcej nie podejmie próby zbadania danego obszaru, wyszukania rozwiązania określonego problemu, a tym samym nauczenia się czegoś nowego. 4. Dziecko uczy się wtedy, kiedy się nie boi Naukowcy od lat podkreślają, że lęk nie sprzyja procesom poznawczym i uniemożliwia to, co ma zostać osiągnięte podczas rzeczywistego uczenia się. W zdobywaniu wiedzy nie chodzi o “wkuwanie” pojedynczych faktów, ale o połączenie nowych treści z tymi, które są już znane, i zastosowanie tego, czego się nauczymy, w różnych sytuacjach i na wielu przykładach. “Jeśli lęku brak, myśli stają się bardziej wolne i szersze. Nie jest to tylko subiektywne doświadczenie, ale można to zmierzyć w eksperymencie. Dlatego pozytywny nastrój jest korzystny dla uczenia się” – zaznacza Manfred Spitzer (4). 5. Dziecko uczy się wtedy, kiedy może popełniać błędy Badacze odkryli, że w mózgu człowieka po tym, jak popełni jakiś błąd, aktywuje się układ nagrody, który motywuje do wykonania w przyszłości tej samej czynności, ale już prawidłowo. Zapis pracy mózgu w czasie powtarzania błędnie wykonanej czynności pokazuje, że mózg zaczyna koncentrować się na szukaniu nowych rozwiązań i analizie sytuacji po to, by ostatecznie poprawnie wykonać dane zadanie. Traktuje więc popełnianie błędów jako pozytywne wzmocnienie. Jeśli jednak nie pozwala się dziecku na błędy, jego mózg nie ma okazji do aktywowania obszaru odpowiedzialnego za wyszukiwanie nowych sposobów radzenia sobie z określonymi problemami. 6. Dziecko uczy się w grupie Spitzer podkreśla, że najsilniejszym wzmacniaczem we wspomnianym układzie nagrody jest „współdziałanie z innymi ludźmi”. Według badacza współpraca i wspólne tworzenie dają więcej przyjemności niż praca indywidualna i pozwalają również na rozwijanie wielu cech i kompetencji, na które podczas praktykowanej w szkole pracy indywidualnej brakuje miejsca. 7. Dziecko uczy się przez własne działanie Przekazywanie faktów i danych przez nauczyciela jest niczym w porównaniu z sytuacją, kiedy dziecko samo odkryje pewne prawidła lub zdobędzie konkretne informacje. Kiedy w działanie zaangażowane są wszystkie zmysły, w mózgu wydzielają się substancje semiochemiczne, takie jak: adrenalina, noradrenalina, dopamina, oraz peptydy: endorfina i enkefalina. Wymienione substancje mają wpływ na emocje – endorfina to przecież znany nam „hormon szczęścia” – oraz na proces efektywnego uczenia się i zapamiętywania. 8. Dziecko uczy się tylko tego, co je interesuje Wymownie mechanizm ten opisuje niemiecki neurobiolog Gerald Hüther: “Możemy być zadowoleni, że w naszym mózgu istnieje wbudowany mechanizm dbający o to, że tam na górze nie wszystko, czym codziennie jesteśmy zarzucani, jest wzmacniane i stabilizowane w formie specyficznych sieci komórek nerwowych, nie wszystko, co wmuszają nam jaskrawe obrazy i przemądrzałe ględzenie, oraz nie wszystko, co sami produkujemy w postaci trywialnych treści lub co przerabiamy w czynnościach rutynowych. Wspaniale, że nasz mózg staje się aktywny, że mechanizm restrukturyzacji rusza w nim wyłącznie wówczas, kiedy coś rzeczywiście jest ważne, i to ważne dla konkretnej osoby, w której działa ten konkretny mózg, a nie dla kogoś lub czegoś innego na świecie” (5). 9. Dziecko uczy się, kiedy jest wypoczęte Przepracowany umysł nie jest w stanie efektywnie zapamiętywać i koncentrować się na wykonywanym zadaniu. Zapamiętywanie jest wynikiem złożonych procesów współdziałania wielu ośrodków mózgowych, w których biorą udział narządy zmysłów, system nerwowy i mózg. Zmęczone dziecko jest często rozdrażnione i rozkojarzone. Efektywny wypoczynek to regeneracja ośrodkowego układu nerwowego oraz całego organizm. Gdyby szkoła w swojej codziennej praktyce przedmiotowej i wychowawczej uwzględniła te naukowo potwierdzone doniesienia, życie w niej dla każdego uczestnika procesu edukacyjnego okazałoby się dużo łatwiejsze i bardziej efektywne. Co można zmienić już dziś w szkołach tradycyjnych, aby stały się one miejscem bardziej przyjaznym dzieciom, rodzicom i nauczycielom? 1. Pozwalać dzieciom pracować w grupach Na wszystkich przedmiotach możliwa jest taka organizacja jednostki lekcyjnej, by młodzi ludzie pracowali w grupach. Nieustanne samodzielne “ślęczenie” nad książką nigdy nie przyniesie takich rezultatów jak uczenie się w grupie (czyli współdziałanie). Każdy niesie ze sobą jakąś historię, umiejętności i cechy, które, obserwowane przez kolegów, przyczyniają się do rozwoju własnej inteligencji. W zespole dzieci wymieniają się doświadczeniami i wiedzą w sposób naturalny i dostosowany do swoich potrzeb. Wzajemnie się uczą i przyjmują naukę od innych. Te mające większą wiedzę w jakimś zakresie przekazują ją w nieformalny sposób pozostałym dzieciom, które z łatwością ją przyswajają. W interakcji z innymi młodzi ludzie mają też okazję uczyć się empatii, altruizmu i komunikacji interpersonalnej. Mogą obserwować różne procesy mentalne i w określony sposób na nie odpowiadać. 2. Zachęcać do samodzielnego selekcjonowania informacji Badacze od lat podkreślają, że aktywne wyszukiwanie informacji (w książkach, encyklopediach, czasopismach naukowych czy przy pomocy mediów cyfrowych) jest dużo bardziej rozwijające niż bierne słuchanie tego, o czym opowiada nauczyciel, warto więc choćby częściowo odejść od monologowego przekazywania treści. Oczywiście dzieci zawsze podążają za dorosłymi, którzy wzbudzają ich entuzjazm. Charyzmatyczny przywódca grupy będzie zatem bardzo efektywny, choćby opowiadał o najbardziej skomplikowanych procesach i zagadnieniach. Pamiętajmy jednak, że najwięcej i najbardziej produktywnie uczymy się wówczas, kiedy angażujemy do tego wszystkie swoje zmysły. Samo słuchanie pozwala na zapamiętywanie jedynie niewielkiej ilości informacji. 3. Organizować więcej prac projektowych Czyli w taki sposób, aby młodzi ludzie mogli uczyć się, działając i eksperymentując, a jednocześnie odnosić nowe treści do własnej wiedzy, doświadczeń i zainteresowań. Aktywność połączona z pozytywnym emocjonalnym zaangażowaniem przyniesie wprost niewiarygodne rezultaty. Nawet uczniowie mający trudności w nauce chętnie zaangażują się w wykonanie plakatu prezentującego jakiś odległy zakątek świata albo w nakręcenie krótkiego filmiku na temat własnych zainteresowań, zawierającego niemiecko- czy anglojęzyczne zwroty. Entuzjazm, który będzie towarzyszył dzieciom podczas zajęć, przyczyni się do aktywowania w ich mózgu tych hormonów i substancji semiochemicznych, które umożliwią proces trwałego zapamiętywania i uczenia się. Pamiętajmy, że entuzjazm to nawóz dla mózgu – aby powstało w nim nowe połączenie sieciowe, a istniejące już sieci mogły zostać wzmocnione i ustabilizowane, nie wystarczy po prostu bardzo często ich używać. Nie uczymy się bowiem wszystkiego, a tylko tego, co jest istotne dla NAS. Hüther pisze o tym w następujący sposób: “I zawsze wtedy, gdy człowiek naprawdę zapała do czegoś entuzjazmem, kiedy bardzo się tym przejmuje, a potem to się wyjątkowo dobrze udaje, wówczas w śródmózgowiu aktywowana jest grupa komórek nerwowych. Wydzielają one z końcówek swoich długich wypustek koktajl neuroplastycznych substancji semiochemicznych. Ku utrapieniu wszystkich dzielnych obowiązkowiczów oraz tzw. „porządnych” nigdy się to nie zdarza podczas rutynowego działania mózgu, kiedy człowiek przerabia to, co sobie założył. Dzieje się to tylko w cudownych stanach zachwytu” (6). 4. Częściej wychodzić poza szkolne mury Siedzenie w ławkach przez siedem godzin dziennie nie wspiera zdrowego rozwoju – ani dziecka, ani dorosłego. Zarówno nauczycielom, jak i uczniom należy się więcej ruchu i świeżego powietrza. Na zewnątrz można obserwować i analizować otaczającą przyrodę, zaspokajając jednocześnie swoją potrzebę codziennej aktywności fizycznej, ale również doświadczać różnych zjawisk z zakresu matematyki, chemii, fizyki, geografii. Liczne badania pokazują, że obcowanie dzieci z przyrodą “ożywia ciało, dodaje wigoru umysłowi, odkwasza organizm zakwaszony stresem społecznym i stresem środowiskowym, rozwija motorykę, kompetencje poznawcze, wyrównuje nastrój, reguluje emocje, a nawet wspomaga rozwijanie kreatywności” (7). 5. Wykonywać proste ćwiczenia gimnastyczne podczas lekcji Po kilku godzinach spędzonych praktycznie w bezruchu dzieci czują się znudzone, apatyczne i zmęczone. Ale my, dorośli, mamy przecież bardzo podobnie… Krótkie ćwiczenia gimnastyczne, połączone z dobrym humorem i zabawą, okazują się być niezwykle pomocne w dalszym procesie uczenia się. Dowiedziono, że nawet kilka minut aktywności fizycznej znacząco zwiększa wydajność mózgu i pamięci (8). Brak ruchu minimalizuje natomiast ilość czynnika BDNF (9), co w rezultacie osłabia funkcjonowanie neuronów, a tym samym zamyka mózg na przyswajanie nowej wiedzy. 6. Umożliwiać zamianę ról Pozwalać dzieciom raz na jakiś czas wcielać się w rolę nauczyciela i według ich własnych zasad swobodnie zorganizować daną jednostkę lekcyjną. Potrzeba autonomii uczących się jest wielka na każdym etapie ich rozwoju, a szkoła rzadko respektuje ten fakt w swojej codziennej praktyce. Warto wyjść poza schemat i pozwolić dzieciom przejąć dowodzenie. Treści z samodzielnie przygotowanej lekcji (zwykle dzieci pracują w 3- lub 4-osobowej grupie) zostaną trwale zapamiętane, połączone będą bowiem z działaniem, zaangażowaniem wielu zmysłów oraz strumieniem nieopisanego entuzjazmu. 7. Zmienić ustawienie ławek Zasadniczo warto zupełnie z nich zrezygnować (każdy mógłby uczyć się wówczas tak, jak tego chce – na dywanie, na poduszce, przy stoliku itp.), ale jeśli z jakichś przyczyn nie jest to możliwe, ostatecznie można zmienić ich ustawienie w taki sposób, aby dzieci mogły obserwować siebie nawzajem (np. w układzie segmentowym, w kole albo w formie podkowy). Możliwość interakcji z innymi szczególnie w tzw. wrażliwych okresach rozwojowych jest bezcenna. Jeśli ławki ustawione są w sposób tradycyjny, kontakt dzieci ze sobą nawzajem jest utrudniony. Uczniowie nie mogą uczyć się współpracy, komunikacji i nie mogą sobie nawzajem pomagać. Standardowe ustawienie ławek przodem do nauczyciela miało swoje uzasadnienie przed dwustu laty, kiedy dostęp do wiedzy był bardzo utrudniony, a nauczyciel był niejako jedynym jej źródłem. Dzisiaj sytuacja zmieniła się wprost diametralnie, dlatego warto postawić na nowe rozwiązania, zgodne z potrzebami i możliwościami uczniów. 8. Zlikwidować dzwonki Albo zmienić ich agresywny ton – wzmagający poczucie stresu i wprowadzający niepotrzebny niepokój oraz chaos – na przyjemny dla ucha i ducha sygnał informujący o tym, że właśnie zaczyna bądź kończy się lekcja. Może to być dźwięk śpiewu ptaków, szum morza albo jakiś zabawny krótki komentarz, wypowiedziany np. przez znanego bohatera z bajki czy filmu. Ta na pozór drobna zmiana z pewnością przyczyni się do zminimalizowania ilości hormonów stresu wydzielających się w mózgu i mających destrukcyjny wpływ na proces uczenia się i zdrowe funkcjonowanie dziecka w ogóle. 9. Zlikwidować obligatoryjne prace domowe Prace domowe nie poprawiają wyników w nauce i fakt ten został dowiedziony naukowo. Odrabianie ich nie przyczynia się też do intelektualnego i emocjonalnego rozwoju naszych dzieci. Nie działa stymulująco, a jedynie zabija naturalny potencjał jednostki. Wiele badań potwierdzających tę tezę zaprezentował Alfie Kohn w swojej książce pt.: “The Homework myth”. W Polsce w ramach projektu systemowego “Badanie jakości i efektywności edukacji oraz instytucjonalizacja zaplecza badawczego” zagadnienie analizował w 2015 roku Instytut Badań Edukacyjnych. Opracowano publikację pt.: “Szkolne pytania”. Jeden z rozdziałów dokumentu poświęcony został tematowi prac domowych. Badano, jaką rolę odgrywa ich zadawanie oraz jak dużo czasu uczniowie przeznaczają na ich odrabianie. Sprawdzano zależność między ilością czasu, jaki dzieci i młodzież przeznaczają na odrabianie zadań domowych, a jego wpływem na efektywność uczenia się. Wyniki istotnie zaskoczyły przede wszystkim zwolenników zadawania prac domowych. Jako jedno z głównych zagrożeń płynących z odrabiania zadań domowych określono utratę zainteresowania szkolnym materiałem. Powtarzanie podobnych treści wielokrotnie w ciągu dnia (prace domowe z przedmiotów wiodących takich jak język polski czy matematyka zadawane są z dnia na dzień) najczęściej powoduje znudzenie danym zagadnieniem, co naturalnie skutkuje zniechęceniem do przedmiotu i nauki w ogóle. Ponadto odrabianie licznych prac domowych z kilku przedmiotów (w ciągu jednego popołudnia) przyczynia się do fizycznego i emocjonalnego przemęczenia. 10. Organizować więcej zajęć sportowych i artystycznych W większości szkół oferty związane z ruchem, zajęciami muzycznymi czy sportem są bardzo ubogie – zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym. Zajęcia z WF-u polegają zwykle na obsesyjnym dokonywaniu pomiarów za pomocą stopera i nierzadko przypominają w swojej formie wojskową musztrę. Neurobiolog, lekarz i światowej sławy psychoterapeuta Joachim Bauer w swojej książce pt.: “Co z tą szkołą?” podkreśla: “W takich warunkach, i to przy maksymalnie dwóch godzinach wychowania fizycznego w tygodniu, trudno o nabranie pozytywnego stosunku do własnego ciała i odkrycie radości, jaką dają ruch i zabawa”. Dzieci w szkołach rzadko mają również możliwość spróbować swoich aktorskich sił, swobodnie wyrazić się przez malowanie, zabawę z gliną, taniec czy grę na wybranym instrumencie. “Ruch – podobnie jak rezonans wywołany doświadczeniem muzycznym – jest również ściśle powiązany z neurobiologicznym systemem motywacji. Motywacja, zanim w trakcie procesu ewolucyjnego stała się siłą napędową ludzkiego ducha, była pierwotnie niczym innym, jak satysfakcją, jakiej dostarczał człowiekowi ruch fizyczny. Ta zależność dziś wciąż jest odwzorowywana w naszych mózgach: system motywacji to „neurobiologiczna siostra” mechanizmu umożliwiającego płynne ruchy. Obie „siostry” korzystają z tego samego neuroprzekaźnika, którym jest dopamina. Zapewne każdy z nas wie z własnego doświadczenia, że kiedy grozi nam zupełny zanik motywacji, wystarczy kilka energicznych ruchów czy trochę sportu, by rozjaśnić znów umysł i uruchomić myślenie. Dotyczy to zwłaszcza dzieci i młodzieży: młodzi ludzie muszą się wyszaleć, a szkoła ma obowiązek zapewnić im ku temu jak najwięcej możliwości” (10). Szkoła w obecnym kształcie to archaiczny twór. Od prawie 200 lat niewiele się w niej zmieniło. Aż trudno uwierzyć, że przez te wszystkie lata nie udało się jej przebudować – nie od dziś przeżywa przecież kryzys, tak bardzo odczuwalny dla dzieci, rodziców i nauczycieli. Zmiany, których warto dokonać w pierwszej kolejności, nie wymagają szczególnych nakładów finansowych i energetycznych. Wspomniane dziesięć propozycji to tylko drobna część tego, co można zmienić od zaraz. Potrzeba tylko odwagi i wiary w to, że nawet jeden człowiek może odmienić świat edukacyjnego doświadczania, aby stał się on namiastką realnego życia. Życia, w którym dużo bardziej od suchych faktów i teoretycznej wiedzy liczą się praktyczne umiejętności, wewnętrzna siła i wiara w to, że samemu można stać się źródłem wszelkich rozwiązań przyszłości. Źródła: (1) Alvarez, C.: Prawa naturalne dziecka, CoJaNaTo, Warszawa 2017. (2) Spitzer M., Jak uczy się mózg, PWN, Warszawa 2012, s. 134–135. (3) por. ebd. s. 137. (4) Spitzer M., Jak uczy się mózg, PWN, Warszawa,2012, s. 126. (5) Hüther G., Kim jesteśmy – a kim moglibyśmy być, Grupa Wydawnicza Literatura Inspiruje Sp. z Słupsk 2015, s. 140. (6) Hüther G., Kim jesteśmy – a kim moglibyśmy być, Grupa Wydawnicza Literatura Inspiruje Sp. z Słupsk 2015, s. 137. (7) Alvarez C., Prawa naturalne dziecka, CoJaNaTo, Warszawa 2017, s. 170. (8) (9) BDNF – z ang. brain-derived neurotrophic factor – białko wydzielane przez neurony, należące do rodziny czynników wzrostu nerwów. (10) Bauer J., Co z tą szkołą?, Grupa Wydawnicza Literatura Inspiruje Sp. z Słupsk 2015, s. 52.
WWfcd. 213 339 454 484 105 401 473 341 48
co można robić w szkole